Okiem rekrutera: trudne sytuacje podczas procesów rekrutacyjnych – jak ich unikać?

Czy branża IT to rynek to pracownika? Myślę, że osób z nią związanych nie trzeba przekonywać, że odpowiedz brzmi zdecydowanie tak. Firmy prześcigają się w sposobach rekrutowania i zatrzymywania specjalistów, nierzadko oferując wyszukane benefity. Z obserwacji własnych (pracuję jako rekruter) oraz osób, z którymi mam przyjemność wymieniać się doświadczeniami na płaszczyźnie zawodowej wynika, że w części przypadków wspomniana sytuacja powoduje więcej szkody niż pożytku. 

Mam tu na myśli pewną grupę kandydatów, która ze względu na warunki panujące na rynku pracy czuje się poniekąd uprzywilejowana. W efekcie przekłada się to na ich specyficzne podejście do procesów rekrutacyjnych przejawiające się brakiem przygotowania, a czasem wręcz zdziwieniem na sugestie, że przygotowani do rozmowy powinni być 😊

Istotnym w tym miejscu jest rozróżnienie na spotkania na żywo oraz rozmowy telefonicznej lub za pośrednictwem internetowych komunikatorów video (np. Skype). Zacznę od wymienienia kilku najczęściej powtarzających się błędów podczas rozmów na żywo:

Gdzie ja jestem?

Nierzadko kandydaci są zaangażowani w kilka procesów rekrutacyjnych jednocześnie. Zdarzają się jednak osoby, które zdają się nie panować nad swoim harmonogramem. Mimo ówcześnie zaplanowanego i potwierdzonego terminu rozmowy – co daje sposobność zdobycia choćby podstawowych informacji o potencjalnym pracodawcy – zjawiają się nieprzygotowani do tego stopnia, że często nie wiedzą nic o stanowisku, o które się ubiegają lub nawet – o zgrozo! – firmie, do której przyszli.

Czas

Czas jest podchwytliwym kryterium, ponieważ działa w dwie strony – kandydat może pojawić się dużo przed czasem albo dużo po czasie. Obie opcje nie są dobre. Dlaczego? Naturalnie, nie muszę tłumaczyć z jakiego powodu spóźnianie nie jest dobrze traktowane :) Z kolei przypadki, w których kandydaci przychodzą na rozmowy o wiele przed czasem nie są komfortowe dla obu stron, zwłaszcza gdy wychodzą z założenia, że skoro już są, to można porozmawiać od razu. Często nie jest to możliwe. Kalendarz rekrutera bywa napięty - nie jest łatwo swobodnie dysponować swoim czasem, gdy w ciągu dnia umówionych jest kilka osób na spotkania i rozmowy, a inni czekają na informacje zwrotne.

Ubiór

Pamiętam jeszcze czasy, że nikomu by nawet przez myśl nie przeszło, aby pojawić się na rozmowie kwalifikacyjnej w dresie, a co dopiero to zrobić. Tymczasem odnoszę wrażenie, że obecnie mało kto rozważa założenie oficjalnego stroju. Oczywiście, nie piszę o spodniach w kant i mankietach ze spinkami. Chodzi mi zwyczajnie o schludnie ubranie. Wystarczy zwykła koszula i jeansy. Niestety widziałam już kandydatów w poplamionych, wygniecionych T-shirtach, bluzach, a nawet we wspomnianym dresie. A gdyby tak odwrócić sytuację? Co powiecie na rekrutera w takim wydaniu? Potraktujecie go poważnie i profesjonalnie?

Aspekt wizualny CV

Jak to mówi stare powiedzenie co za dużo to niezdrowo. Z drugiej strony - za mało - też niedobrze. Nierzadko tworzenie CV wiążę się z przekazaniem go grafikowi, dodaniem różnych wykresów, infografik, kolorów, a czasem także emotikon. Wszystko to wygląda korzystnie pod warunkiem, że jest zrobione z umiarem. Jeśli nie, konieczne jest poświęcenie większej ilości czasu na analizę dokumentu – wszelkie dodatki zamiast pomagać, odwracają uwagę od treści.  W innych przypadkach nadesłane CV są zbyt ubogie w informacje. Złotym środkiem jest, moim zdaniem, prostota – dane kontaktowe, miejsce i okres zatrudnienia, zakres obowiązków, dodatkowe umiejętności i certyfikaty.  

Przecież wszystko jest w moim CV

Wierzcie bądź nie, ale zdanie to pojawia się średnio podczas co drugiej rozmowy kwalifikacyjnej.  CV to tylko suchy dokument, nie precyzuje wielu kwestii. Dodatkowo, dla kandydata jest to szansa, aby się sprzedać, czyli pokazać z jak najlepszej strony, podkreślić swoje atuty i udowodnić, że to właśnie on/ona jest idealną osobą na dane stanowisko. Rozmowa służy poznaniu charakteru człowieka, jego sposobu bycia, motywacji, aby jak najlepiej dopasować osobę do typu stanowiska i kultury organizacyjnej pracodawcy. Tego nie da się wywnioskować z samego CV. Ponownie, wyobraźmy sobie sytuację, w której na pytanie kandydata rekruter odpowiada: przecież wszystko jest w ogłoszeniu 😊

Tak, Nie

Ten przypadek wiąże się z poprzednim. Tak samo jak niechęć do rozmowy, tak i zdawkowe odpowiadanie na pytania nie są receptą na sukces – dokładnie z tego samego powodu rekruter nie będzie miał wystarczającej wiedzy, aby dostatecznie dobrze poznać kandydata.

Jak to się ma do rekrutacyjnych rozmów telefonicznych lub tych za pośrednictwem komunikatorów internetowych? Wszystkie wyżej wymienione kwestie mają tu znaczenie (poza ubiorem podczas kontaktów telefonicznych - z oczywistych względów). Dochodzą jednak kolejne aspekty.

A mianowicie:

Zapomniałem, proszę się streszczać/ zadzwonić, kiedy indziej

Z mojego doświadczenia wynika, że kandydaci - zdecydowanie częściej niż o spotkaniu - zapominają o umówionej rozmowie telefonicznej. Czym to się kończy? Przypadkami, gdy nie odbierają w ogóle; odbierają, informując, że zapomnieli i nie mogą rozmawiać; odbierają informując, że zapomnieli, dlatego mam mniej więcej 7 minut na przeprowadzenie rozmowy.

Nie zapominajmy, że rozmowa – mimo, że telefoniczna - jest pełnoprawną rozmową kwalifikacyjną i powinna być traktowana na równi ze spotkaniem. Nie wypada pozwolić sobie na stwierdzenie w stylu: stary, streszczaj się, bo nie mam czasu.

Możemy porozmawiać, ale jadę przez pola i będę co jakiś czas tracić zasięg

Jest to cytat z jednej z prowadzonych przeze mnie rozmów. Przystałam na nią, czego później żałowałam, ponieważ przebiegała w niesprzyjających warunkach, a przez to była bardzo męcząca. Mój rozmówca naprawdę co jakiś czas tracił zasięg, wiele razy musieliśmy powtarzać swoje wypowiedzi.

Jak się domyślacie, zmierzam do tego, że przygotowując się do rozmowy, musimy pamiętać także o dogodnych okolicznościach - w końcu po to umawiamy się na konkretną godzinę, abyśmy mogli spokojnie porozmawiać.

Niewygodne pytania – rozłączanie się

Ostatnią kwestią, którą poruszę są niewygodne - z punktu widzenia kandydatów - pytania, po usłyszeniu których … rozłączają się i nigdy więcej już nie odbierają. Najczęściej sytuacja wygląda tak z językiem angielskim.  Weryfikując jego znajomość wśród osób deklarujących dobry poziom, zdarzało mi się, że niespodziewanie coś nas rozłączało i już nigdy więcej nie udało mi się dodzwonić. Zdecydowanie polecam powiedzieć wprost: nie znam, nie umiem – wszyscy mamy prawo nie być w czymś kompetentnymi, nie musimy stosować przebiegłych sztuczek.

 

W artykule chciałam pokazać Wam, jak z mojej perspektywy wyglądają sytuacje, z którymi spotykam się w pracy. Często zastanawiam się, co powoduje, że kandydatom zdarza się zachowywać w taki właśnie sposób. Wydaje mi się, że po części może to być brak obycia w uczestniczeniu w procesach rekrutacyjnych zwłaszcza u osób z niewielkim doświadczeniem zawodowym lub powracających na rynek pracy po długiej przerwie. Mam nadzieję, że ten tekst pomoże poczuć się pewniej każdemu, kto przygotowuje się do rozmowy!

No dobrze, powiecie, a co z rekruterami? Czy nam nigdy nie zdarzają się wpadki? Oczywiście, że tak. Aby być obiektywną, zapraszam Was na kolejny artykuł za tydzień, w którym opiszę najczęstsze błędy popełniane przez rekruterów!